Jak tylko sięgnę pamięcią nienawidziłam jej. Zawsze przybierała kształt groźnego pana lub sfrustrowanej, krzyczącej pani. Bolało mnie uczenie się jej, siedzenie w klasie, myślenie o następnej lekcji. Każda godzina to była udręka. Siedziałam i modliłam się: Boże tylko niech mnie nie wybierze, tylko niech nie zacznie od mojego rzędu, tylko nie ja i nie moja koleżanka, bo potem będę ja, tylko nie pała, tylko niech uda się przeżyć. Matematyka. Stres, pot, łzy. Nigdy nie przeżywałam gorszych chwil. Nigdy. Może wydawać się to głupie, ale do tej pory pamiętam stukot długiego drewnianego kija, którym pan od matematyki wskazywał kolejne ofiary podchodzące do tablicy. Już ostatni tydzień wakacji to były powtórki, definicje, ćwiczenia, aby na pierwszej lekcji nie zarobić jedynki. Do dziś szumi mi w uszach krzyk pani karcącej nas za niezrozumienie zadania. Trzaskanie drzwiami. Dziś nie dałabym się tak poniżać. Zwłaszcza, że wiem, że to nie w nas był problem, tylko w tych nieumiejętnie tłumaczących materiał nauczycielach. Godziny spędzone nad zadaniami, korepetycje, stosy wypełnionych książek z ćwiczeniami nie pomagały. Bo matematyk to król. Rządzi naszym losem i zawsze może spowodować, że zginiemy. I tak było. Nienawidzę matematyki przez tych, którzy jej uczyli. Bez zrozumienia, powierzchownie, szybko, bez wzbudzenia w nas ciekawości. Tylko strach. Dlaczego piszę o matmie akurat dziś, bo przeczytałam coś genialnego:-)
„Poza schematem” M. Gladwell: o matematyce i innych inspiracjach
Poniżej małe zadanie:
Masz 20 sekund, aby zapamiętać ten ciąg liczb:4,8,5,3,9,7,6.
Następnie wypowiedz je na głos.
Ktoś mądry obliczył, że jeżeli jesteś osobą posługującą się językiem angielskim masz 50% szans na zapamiętanie tego ciągu cyfr. Jeżeli zaś jesteś Chińczykiem na 100% odpowiedziałeś prawidłowo. Dlaczego? Ludzie przechowują cyfry w pętli pamięci aktywnej przez około 2 sekundy. Najłatwiej uczymy się na pamięć tego, co możemy wypowiedzieć lub przeczytać właśnie w tym czasie. Język chiński pozwala zmieścić wszystkie 7 cyfr w 2 sekundach. Cyfra cztery to w chińskim si, siedem qi. Odpowiednio w języku angielskim i polskim te cyfry są dłuższe, więc wypowiadamy je dłużej, toteż możemy zapamiętać ich znacznie mniej. Dzieci Azjatów łatwiej zapamiętują ciągi cyfr i wykonują obliczenia. Dla nich matematyka jest łatwa. Dla nas – odwrotnie. Chińskie 4-latki potrafią liczyć do 40, amerykańskie w tym samym wieku tylko do 15, do 40 potrafią rok później. Takie ciekawostki i wiele innych inspirujących do rozmyśleń przykładów znalazłam w książce M. Gladwella „Poza schematem”. Przeczytajcie! Warto!
PS. Czy polski 4-latek potrafi policzyć do 40? Szczerze wątpię. Z 15 też miałby problem. Nasz język nie ułatwia nam matematycznego startu. Może czas go zmienić? Przecież dzisiejszy świat nastawiony jest na efektywność… Efektywności przyszłym pokoleniom życzę, aby matematyka była przyjemnością, nie katorgą i udręką. Gdyby się jednak zmiana językowa nie powiodła, to chociaż nauczycieli z pasją niech wam zaserwują. Pasja czyni cuda. Jej brak niszczy młode umysły.