„Przestrzeń mojego życia jest moim terytorium. Jeżeli ktoś na nie wkracza – chronię się lub atakuję. Szanuj przestrzeń drugiego człowieka, a zyskasz to samo.” Freelia.pl
O wielu rzeczach dziś rozmawiam ze swoją siostrą, ale nigdy o przestrzeni. Ten temat mamy za sobą. Przestrzeń osiągnęłyśmy. Do przestrzeni własnej niezależnej i świadomie zdefiniowanej nie dochodzi się od tak…bez słów. O przestrzeni trzeba dyskutować…ba kłócić się, walczyć – nawet z siostrą. My rozpoczęłyśmy walkę o swój obszar już jak byłyśmy małe…moja lalka - twoja lalka, często kończyło się to gilgotaniem „do krwi”, było śmiesznie…oczywiście dla tego, kto gilgotał
a potem obszar rozszerzył się na ubrania…moja sukienka – twoja sukienka…ufff…te bitwy kończyły się nawet długotrwałym milczeniem
znaczy nieodzywaniem. O innych rękoczynach nie wspomnę, bo milczenie było znacznie dotkliwsze.
Nie zgodzę się z rodzicami, którzy mówią…dziel się wszystkim z drugą osobą. Moim zdaniem to wcale nie prowadzi do egoizmu. Można się dzielić, jak ma się na to ochotę. Człowiek zmuszany do dzielenia odczuwa gorycz. Gorycz pali w gardło. Czy ktoś z was widział radosną dziewczynkę, która z ochotą oddaje lalkę drugiej, po zmuszeniu jej do tego przez rodzica? Bo ja nie. I kłótnia gotowa.
Tak się przyjęło, że kłótnie rodzeństwa są powszechnie akceptowane przez społeczeństwo, więc sporów się nie rozwiązuje, pozwala się, aby narastały, gromadziły się, uwierały. Wrastały w nas i odzywały po latach. Nosimy je ze sobą, jak plecak wypchany zbędnymi przedmiotami. Boli, ale wytrzymamy. Ludzie tak mają, że często przemilczają problemy…bo lepiej nie mówić, bo lepiej nie urazić. Swoją siostrę cenię za to, że potrafi być szczera. Że jak trzeba potrafi ze mną dyskutować, ale też dlatego, że zawsze po tych wielkich burzliwych dyskusjach, po wypowiedzianych słowach, zawsze potrafimy się dogadać. Konflikty są po to, aby je rozwiązać i dać sobie przestrzeń do życia. Gdy mówisz drugiemu, jak ma żyć, nie dajesz mu przestrzeni. Ograniczasz. Ja się muszę tego wystrzegać. Mam dużo z moralizatora…Może lubię być słuchana?Może…ale żeby być słuchanym, trzeba najpierw usłyszeć innych. My z siostrą wiemy jedno, wolność można osiągnąć tylko wtedy, gdy każdy ma swoje podwórko (i to dosłownie), gdy każdy ma swój kawałek miejsca do mieszkania, do pracy, do życia, do niezależności. Części wspólne niszczą życie, jeżeli nie są akceptowane przez obie strony. Wyznaczanie jednoznacznych granic daje zdrową atmosferę. Moja lalka – twoja lalka, moja sukienka – twoja sukienka. To jest zdrowe. To daje szczęście. Wtedy naprawdę fajnie pije się razem kawę, plotkuje o pracy, rozmawia o problemach.
Wierzę, że po przeczytaniu tego, ktoś tam po drugiej stronie zrozumie, że rozłamy nie są złe, a po nich, przychodzi czas na normalność…
Poniżej kilka wskazówek z mojego OPZ – Osobistego Planu Zmiany, jak zbudować przestrzeń:
- Zastanów się, co jest powodem kłótni?
- Przemyśl, czy to, o co się kłócisz, czego bronisz jest tego warte? Jeżeli nie – odpuść sobie. Jeżeli tak…
- Zdefiniuj obszary twojego życia, w których chcesz pozostać niezależny, do których druga osoba nie będzie miała wstępu, chyba że za twoją zgodą.
- Powiedz drugiej osobie, o potrzebie niezależności w obszarach, które zdefiniowałeś.
- Nie mów nigdy: Nie wtrącaj się w moje życie!To działa jak płachta na byka – prowokuje do dalszych kłótni.
- Mów: chcę spędzać z tobą czas i robić to i to. Jest to dla mnie ważne.
- Jeżeli druga osoba nie słucha, jasno wyznacz granice. To jest moja przestrzeń – to twoja. Nie naruszajmy jej. Żyjmy w zgodzie. Jeżeli zadziała – wygrasz sprzymierzeńca na całe życie. Jeżeli nie…
- Niektóre osoby są nieprzejednane. Nie potrafią uszanować cudzej przestrzeni. Zacznij je ignorować. Ogranicz ich dostęp do siebie. Zamiast się kłócić, żyj swoim życiem.
Zapraszam serdecznie do zapisania się na newsletter i komentowania. Dziękuję z góry!