Król Julian podbija świat czyli po co nam poczucie własnej wartości?

„I właśnie wtedy zrozumiałem, że muszę się skupić na tym, co w anegdocie zwanej życiem jest najważniejsze – na sobie.” Król Julian

Król Julian. Moc w tej postaci ogromna tkwi. Znają go miliony. Cytują. Śmieją się. Oglądają z przyjemnością. Postacią bajkową jest, a potrafi połączyć starych i młodych. Pod jednym sztandarem. Bezkompromisowej szczerości i pewności siebie. Przy tym czarujący jest i królewski. Jak to król. Zabawny też i bezproblemowy. Nie szczędzi krytyki i ciętych słów, ale lubimy go. Od Króla Juliana pochodzi Julianizm. Myślę, że dla wielu to już filozofia. Ja ją wykorzystam dla potrzeb moich i waszych. Może pomogę komuś otworzyć oczy na pewne problemy, albo uwolnić się od nich. Zawsze trzeba od czegoś zacząć, więc na początek o tym, że wiara w siebie pomaga w życiu. Wiara czyni cuda – podobno. Ja wierzę. Przede wszystkim w to, że wiara we własne możliwości, może dać nam szczęście. Jest początkiem na drodze do zadowolenia z własnego życia. Kiedy nie masz siły, kiedy jest ci źle na świecie, kiedy nic cię nie cieszy, trudno jest ruszyć z miejsca. Dlatego tak ważne jest, aby zacząć wierzyć, najlepiej w siebie.

Podaję rękę i często wiem, z kim mam do czynienia. Niektóre osoby to typowi „sprzedawcy” siebie, wkraczają z energią do pomieszczenia, witają się z energią, uśmiechają też z energią. Energia tu, energia tam. Można się zmęczyć lub podładować. Bo czerpać od nich chciałoby się garściami. Kupujesz ich z pierwszym nienagannym wrażeniem. Powitanie tylko potwierdza, że masz do czynienia z osobą pewną siebie. Pewny uściski dłoni. Pewna postawa. Wyprostowana. Jak w wojsku. Czujesz w nich siłę. I nawet jak kompetencje nie te, to możesz jej uwierzyć, bo jak nie wierzyć człowiekowi, który ma tyle energii, co elektrownia jądrowa. Są też tacy, którzy delikatnie wkraczają na nieznany teren, rozpoznają go, obwąchują ze spokojem i cierpliwością. Długodystansowcy. Rozkręcają się powoli, ale jak już uwierzą w swoje możliwości, chwaleni, doceniani, z impetem wkraczają w świat. Łamią swoje granice. A to przełamywanie jest piękne. Patrzę i nie mogę uwierzyć, jak się rozwijają. Najciekawsi są jednak ci, przez których dłonie nie przepływa żadna energia. Pierwszy kontakt podczas spotkania i nie wiesz, czy to człowiek jeszcze, czy już zombi. Nieśmiali są, a nawet jak nie nieśmiali, to niepewni. Najczęściej siebie. Chociaż starają się być idealni. To jednak jakaś niespójność w nich tkwi. Prędzej czy później zostanie zdemaskowana. Nieśmiałość budzi różne emocje. Niektórzy reagują na nią rodzicielską opiekuńczością, inni – chęcią wykorzystania jej dla swoich celów. Nieśmiałość kojarzy się z naiwnością. Chociaż takową nie jest. Na rynku pracy ludzie nieśmiali mogą być postrzegani gorzej, niż ci z dużą pewnością siebie. Najczęściej tak jest. To boli. Ale taki jest świat. Możesz go zmienić lub zagrać z nim w jego grę. Jesteś gotowy zacząć? Pamiętaj: świat  już taki jest – niesprawiedliwy.

Dlatego warto wyjść ze skorupy i pokazać się ludziom. Dlatego trzeba powalczyć o swoje miejsce na ziemi. Dlatego trzeba się otworzyć na innych, na świat. Trzeba. Ale jak to zrobić?

Jak zacząć budować poczucie własnej wartości? Często słyszę od ludzi, że na początku trzeba polubić siebie. Ja wam tego nie doradzę. To jest proces zmiany myślenia. Wielu z nas nie potrafi od tak odczarować samodzielnie swoich myśli. Własne kompleksy zostają w głowie i chociaż chcemy z nimi walczyć, raz po raz odzywają się, aby o sobie przypomnieć. Nie warto więc dążyć do przesadnej doskonałości. Nie należy zabierać się od razu za swoje myśli, lepiej skupić się na zachowaniach. One są łatwiejsze do kontrolowania.

W moim OPZ – Osobistym Planie Zmiany znajdziesz bardzo proste metody na rozpoczęcie budowania poczucia własnej wartości:

  1. Zacznij udawać pewnego siebie. Energiczne  i pewne podanie dłoni to krok pierwszy. Spróbuj. Gdy ludzie uwierzą w twoją pewność siebie i ty w nią uwierzysz. Większość z nas wierzy innym bardziej niż sobie. Jeżeli robisz coś często, zmienia się to w twój nawyk. Zapomnisz szybko, że udawałeś.
  2. Wzbudzaj sympatię swoją osobą. Ludziom sympatycznym więcej się wybacza. Jeżeli jesteś nieśmiały, to nie znaczy, że nie możesz się uśmiechać. Uśmiechaj się do innych, a oni uwierzą, że jesteś otwartą osobą. W otoczeniu osób uśmiechniętych i radosnych czujemy się lepiej. Gdy inni zaczną poszukiwać kontaktów z tobą i cieszyć się z twojego towarzystwa, urośnie poczucie twojej własnej wartości.
  3. Patrz ludziom w oczy. Oczy to obraz duszy. Kiedy unikasz wzroku innych, ludzie myślą, że coś ukrywasz. Nie bój się spojrzeń. Sam możesz z nich wyczytać wiele.
  4. Znajdź jakieś zajęcie. Będziesz miał mniej czasu na zamartwianie się kompleksami. Staraj się nie myśleć o sobie. Im więcej myślimy o sobie, tym więcej swoich wad dostrzegamy.
  5. Obejrzyj „Madagaskar” lub „Pingwiny z Madagaskaru”. Sprawdź sam, skąd się bierze fenomen Juliana. Zobacz, jaka jest siła tkwiąca w poczuciu własnej wartości. Śmiej się z małych rzeczy.
  6. Odetchnij. Nikt nie jest idealny. Każdy chowa jakieś kompleksy, tylko nie wszyscy o tym mówią. Im mniej będziesz się uskarżał, tym bardziej zaczną doceniać cię inni.

Wystartuj. Nie patrz wstecz. Pierwszym punktem na drodze do budowania swojego poczucia wartości jest pokonanie nieśmiałości. Gdy to zrobisz, zbliżysz się do miejsca, w którym zaczniesz wierzyć w siebie.  Wiara da ci siłę do kolejnych wyzwań. A co potem? Dowiesz się w kolejnych postach…Julianizm nadchodzi ;-)

Zapraszam serdecznie do zapisania się na newsletter i komentowania. Dziękuję z góry!

Julian

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Podziel się!
Facebook Twitter Pinterest Plusone Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>