„Być zakochanym, to być szalonym przy zdrowych zmysłach.” Owidiusz
Kobieta i mężczyzna. Dwie wyspy. Całkiem różni. Oddzieleni oceanem odmienności, którego od tak nie da się przeskoczyć. Fizjologia, hormony, mózg. I pewnie dużo więcej. Ale te 3 rzeczy wystarczą, aby między nimi mostu nie dało się zbudować. Trud relacji.
Zdarzają się szczęściarze. Jedno spojrzenie i już. Zakochani, zakochani…fajnie mają. Cała para w gwizdek, w chęć bycia ze sobą, w pragnienie spędzania czasu, dzielenia się przyjemnościami. Rozmowy, które nigdy się nie nudzą. Wady, których nikt nie dostrzega. Zachody słońca, które wspólnie celebruje się ze smakiem. Gwiazdy, które spadają tylko dla nich. Niewinny dotyk, który przeszywa ciało bardziej niż gorący pocałunek. Haj zakochania. Narkotyczny. To etap prosty i zwodniczy zarazem. Uwielbiany – bo zakochanie to przyjemny stan. Dla szukających stałości – to niebezpieczna pułapka. Dla wolnych freestajlowców – to radość przygody. Co się stanie, gdy stałość zderzy się z freestajlem? Burza. Burza emocji, myśli, słów. Albo. Albo konsensus rozsądków. Kobieta czy mężczyzna – każdy ma wybór. Decyduje o swoim bycie i niebycie w relacjach. Most relacyjny to nasz wybór, tak jak wszystko w życiu.
Po energicznej fazie zakochania przychodzi stan orzeźwienia i otrzeźwienia. Zaczynamy widzieć. Zaczynamy się rozglądać. Zmienia się postrzeganie. Widzimy szczegóły wokół nas. Kują w oczy rzeczy, które wcześniej były nieistotnym dodatkiem do zakochania. I tu wiele związków się rozpada. Aż chce się stwierdzić, że to moment wyboru między my a ja. Gdy ktoś tak pomyśli – już jest po związku. Jak się kocha, nie ma pytań do siebie. Jest akceptacja i staranie, żeby dograć niepasujące elementy. Tak, aby w swoim MY czuć się równie dobrze, jak w swoim JA. Więc w momencie przełomowym trzeba samemu sobie zadać pytanie, co jest dla mnie w życiu ważne. Druga osoba, z którą spędziłem x lat, czy nieprzejednanie lub może inne rozpraszacze. Kobieco – męski świat jest bardzo skomplikowany. Nie da się go zamknąć w proces. To sieć niekończących zależności, wpływów. Mix z nas samych. Mieszanka, często wybuchowa.
Do napisania tego posta zainspirowała mnie piosenka… Pewnie wszyscy ją znają, nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak dużo w niej mądrości ludu. Andrzej Dąbrowski…Do zakochania jeden krok
Takie podsumowanie relacji męsko-damskich w 8 prostych linijkach.
„A potem znowu codzienności kurz
I zakochanie też za tobą już
I tylko jedno masz ze świata
Niezmienną pewność własnych wad
A potem braku zdarzeń znów masz dość
I znów się zamiast marzeń zjawia ktoś
Ma imię adres kolor włosów
I już nie sposób oprzeć się…”
Życzę wszystkim, aby jednak w życiu się opierali pokusom własnych słabości. Bo odwrotu nie ma. Koszt: utrata miłości. Dużo. Prawda? Przeogromnie.
A teraz posłuchajcie:

Nie rozumiem całkiem różni,czyli minus i plus,to wychodzi jakas mieszanka)))
Mieszanki są fascynujące i czynią życie różnorodnym. Dzięki ty plusom i minusom mamy w przyrodzie względną równowagę
Oj tak plus i minus zawsze się przyciąga,to jest zagadka,coś w tym jest fascynującego))))
Piosenka ponadczasowa i prawdziwa
A zakochanie najlepiej jak się zamieni w miłość, taką prawdziwą, wtedy nawet wady i kurz nie przeszkodzą